Zmiany w Google to wyraźny znak, że nawet giganci o statusie ikony muszą się zmieniać na lepsze.
Nowe oblicze najpopularniejszej wyszukiwarki nie zaowocuje euforią wśród jej użytkowników, bo tak dzieje się zawsze gdy podejmowane są próby modyfikacji produktów o statusie ikony. Na szczęście Google podąża drogą ewolucji - nie rewolucji - dlatego uważam, że bardzo szybko ustaną głosy krytyki i nauczymy się korzystać z Google w nowy sposób, bo o to - jak sądzę - chodziło autorom zmian.
Google wie co robi decydując się za jednym zamachem wprowadzić wachlarz modyfikacji - udogodnień funkcjonalnych, modyfikację layoutu i lifiting logo - dając wyraźny znak, że Internet zmierza w kierunku tzw. semantycznego kontentu. Co to oznacza? Mniej więcej tyle, że słowo słowu nie równe, bo przecież inną wagę ma oficjalny komunikat na stronie np. ministerstwa, od jego "przedruku" na stronie opiniotwórczego portalu, a jeszcze inną - wpis na blogu na jego temat. Podział na kategorie wprowadzony w lewej szpalcie wyszukiwarki pozwoli nam patrzeć na treści w Internecie przez pryzmat ich kategorii, czasu publikacji, a nawet kolorystyki zdjęć im towarzyszących. Inaczej mówiąc sprawi, że wyszukiwanie stanie się bardziej intuicyjne i inteligentne.
To, co przyjazne użytkownikowi nie ułatwi życia agencjom interaktywnym. Google kładąc nacisk na kategoryzację przesuwa ciężar technik optymaizacji w wyszukiarkach (SEO) bardziej w kierunku doskonałej jakości kodu strony niż jej popularności wywołanej np. dużą ilością linków zewnętrznych. To ważna zmiana, ale też z drugiej strony nic rewolucyjnego dla tych, którzy uważnie śledzą rynek.
Wiemy już, że wcześniejszy zabieg Google polegający na integracji w wynikach wyszukiwarki treści z YouTube, Google News i innych zaprzyjaźnionych serwisów zmieniają dość znacząco sposób konsumpcji Google i podważają ekonomiczny sens walki o pierwszą pozycję. Obecne zmiany mogą jeszcze bardziej skomplikować sytuację, dlatego ciekawe mogą okazać się pierwsze badania eye-trackingowe. Dowiemy się zapewne, jak lifting Google wpłynął na fiksację wzroku Internauty i czy pierwsza pozycja na liście wyników jest lepsza od czwartej (osobiście w to wątpię). Nie sądzę natomiast, aby wprowadzone zmiany wpłynęły na wciąż dobrze eksponowane wyniki linków sponsorowanych.
Zmiany w przeszukiwarce Google mogą silnie wpłynąć na kampanie pozycjonujące marek, a dokładnie na ich zdecydowane poszerzenie o cały zestaw działań takich jak np. wideosharing, wpisy na blogach czy aktywności na forach internetowych. Większego znaczenia może nabrać pozycjonowanie kontentu, który funkcjonuje poza oficjalnym serwisem marki – np. wideo związanego z marką.
Google wprowadzając kategorie po lewej stronie, wręcz zachęca do odrębnego przeszukiwania mediów UGC. I dobrze, bo ich rola znacząco wzrosła. Poza tym inwestycja w YouTube musi się kiedyś zacząć zwracać;)
Z perspektywy agencji WoMM najbardziej istotną zmianą może okazać się fakt , że klienci zaczną postrzegać działania dotyczące pozycjonowania marki jako dużo szersze niż dotychczas i zaczną bardzo świadomie wykorzystywać synergię między standardowym pozycjonowaniem serwisów, a działaniami amplifyingowymi i kampaniami PPC.
Zakładam, że dopiero ten zestaw usług buduje właściwą, kompleksową synergię działań i pozwala maksymalnie zagospodarować marketingowe możliwości jakie daje Google.
Michał Siejak
dyr. zarządzający 6ix WoMM & Social Media i agencji interaktywnej E_misja Interactive 360
Obie agencje należą do NuOrder Group.
Jeśli masz pytania zapraszam pod: michal.siejak@e-misja.net, tel. 660 79 49 57